Skokowy tydzień - ♥ Dzień 1 ♥
- Oliwia Kita
- 13 lut 2017
- 3 minut(y) czytania
Dzisiaj (poniedziałek) zaczęliśmy zgrupowania / treningi skokowe w naszej stajni. Jako że przed nami cały tydzień intensywnej pracy, plan został rozpisany bardzo mądrze tak, aby nie przemęczyć zanadto koni i jeźdźców. Wstępny plan przedstawiłam w poprzednim poście ☺
Na start
Na poniedziałek mieliśmy zaplanowaną pracę "na płasko" czyli nie było w planie żadnych skoków. Głównym naszym zadaniem była rytmiczna jazda oraz skupienie uwagi swojej i konia na wykonywanym zadaniu. Każdy z nas został połączony w parę z osobą, do której jest dopasowany pod kątem umiejętności swoich i swojego konia. Pracowaliśmy na 6 drążkach w kłusie i na tym koniec jeśli chodzi o jakiekolwiek "przeszkody" na dziś dzień ☺ Jednak wcale nie oznacza to mniejszej i łatwiejszej pracy.
Drążki stały na linii środkowej, po trzy w kolejności:
Ćwiczenie w moim przypadku polegało na ciągłym pilnowaniu oparcia konia na zewnętrznych pomocach i balansu tułowiem. Serpentyna po drągach to bardzo dobre ćwiczenie nad zachowaniem tego samego rytmu niezależnie od przeszkód stojących na drodze. Drążki są "dla konia", są po drodze, a Ty masz się jedynie skupić na sobie i poprawnym zastosowaniu pomocy.
W każdym zakręcie miałam do pilnowania swoje ramiona, które muszą być wyraźnie wycofane w zakrętach aby koń nie przeniósł ciężaru na przód i tym samym nie zanurkował nosem w dół. Drugą rzeczą były właśnie zewnętrzne pomoce aby z kolei koń nie poleciał łopatką do zewnątrz (wypadł z określonej trasy/łuku).
To zadanie szło nam naprawdę dobrze. Później dołożyliśmy do tego poszerzenia w kłusie na długiej ścianie i koła wokół drągów.
Następnie zaczęliśmy pracować w galopach gdzie również nie było problemów. Jedyne co czasem stanowi problem to upór mojego konia na prawą wodzę. Lubi walczyć ze zgięciem i się przeciąga z ręką, ale z odpowiednim podparciem łydki dość szybko odpuszcza. ;)
Codziennie na treningach jeżdżę Kemm'a na zwykłym, podwójnie łamanym wędzidle. Najdelikatniejszym z możliwych. Bardzo dobrze na nim pracuje jednak często wymaga to mocniejszej ręki z mojej strony. W tym tygodniu pracujemy na wielokrążku aby zachować tak samo stabilny kontakt jednak nieco mniejszym kosztem. Nie ukrywam, że koń chodzi jak w zegarku na mocniejszym wędzidle, a jedyne co się zmieniło to dźwignia która jest w tego rodzaju wędzidle, poza tym łamanie wędzidła się nie zmieniło. Kemm'o jest bardzo delikatny, łatwo reaguje na łydki i kontakt z ręką jeźdźca zatem moje działanie dzisiaj było jeszcze delikatniejsze niż zwykle, mogłabym powiedzieć że miałam konia w dwóch palcach ☺ U poprzednich jeźdźców Rudy chodził na znacznie mocniejszych kiełznach, przynajmniej w ćwiczeniach skokowych lub na parkurach. Głównie na pelhamie, będziemy mieć niedługo takie na próbę aby sprawdzić jak będzie mi się prowadzić konia w parkurze i czy będzie to lepsze rozwiązanie niż zwykłe wędzidło lub wielokrążek na parkurze. Jedyne co ja muszę zmienić, to pamięć o tym co koń ma w pysku i połączenie tej wiedzy z umiejętną pracą rękami.
Następnym, myślę że najbardziej efektywnym zadaniem była praca w galopie w połączeniu z przejściami do kłusa i wydłużeniami w galopie.
żółty ślad - kłus
czerwony ślad - galop
fioletowy ślad - poszerzenie w galopie
Po tym ćwiczeniu koń był jeszcze bardziej wyczulony na nasze sygnały i pomoce. Już nie wspominając o znacznej poprawie naszego dosiadu chociażby w przejściach i zadaniach, które napotykamy na drodze. Tutaj również musiałam pilnować zewnętrznej wodzy aby wyraźnie prostować konia po wyjściu z łuku aby później z powrotem go w ten łuk wprowadzić zmieniając jeszcze tępo gdzieś tam w między czasie. Proste? Nie do końca takie proste jak się te wszystkie detale połączy w całość.
Cały dzisiejszy trening oceniam na bardzo duży plus. Jeździło mi się naprawdę przyjemnie, a koń współpracował. Jutro mamy w planie pojedyncze skoki. Jestem ciekawa zadań, które nas jutro spotkają ☺
Trening z Fuchs
Tego typu opisy, treningi przedstawię Wam za niedługo w postaci moich własnych propozycji pracy z koniem. W zakładce "TRENING Z FUCHS" na blogu będę wrzucać posty, w których znajdziecie odpowiedzi na niektóre problemy oraz pagórki które napotykamy w codziennej pracy z koniem. Będę je tworzyć na podstawie własnej pracy i efektów jakie z niej czerpię oraz bazując na doświadczeniu trenerów. Mam nadzieję, że zainteresują Was takie posty ☺
Jestem również bardzo ciekawa Waszych opinii na temat strony i postów, które na niej zamieszczam. Śmiało, zapraszam do kontaktu ze mną :)
Praca i jej systematyczność już znacznie poprawiły wygląd Rudego. Mam wrażenie, że z dnia na dzień wygląda coraz lepiej jednak to dopiero początek ☺ I tfu tfu, oby nie stanęła nam na drodze już żadna kolka.

Commentaires